Niepokojące odgłosy spod gwiazdobloków
Wszystko zaczęło się w niedzielę, 20 kwietnia, gdy spacerowicz usłyszał niepokojące odgłosy dochodzące spod betonowych gwiazdobloków na falochronie przy wyjściu z portu w Kołobrzegu - informuje portal miastokolobrzeg.pl. Wszystko wskazywało na to, że wewnątrz betonowej konstrukcji uwięziony się pies. Mężczyzna natychmiast zaalarmował przechodniów, którzy wezwali na miejsce straż pożarną. Niestety, mimo podjętych starań uwolnienia psa z pułapki, nie udało się zlokalizować zwierzęcia.
Sytuacja powtórzyła się w wielkanocny poniedziałek. Służby ponownie otrzymały sygnały o dźwiękach dobiegających spod gwiazdobloków. Na miejsce przybyli zarówno strażacy, jak i pracownicy kołobrzeskiego schroniska, ale i tym razem nie udało się namierzyć czworonoga.
- Strażacy przy pomocy pracowników schroniska próbowali zlokalizować zwierzę. Nie udało się - informował na antenie TVN24 mł. asp. Damian Romańczuk, oficer prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Kołobrzegu.
Sznaucer pod falochronem
Przełom nastąpił we wtorek, tuż przed południem. Jeden z kołobrzeskich policjantów, sierżant Marcin Kosel, będący po służbie, spacerując na plaży, usłyszał głośne piski dochodzące spod konstrukcji. Postanowił nie czekać i rozpoczął poszukiwania na własną rękę. Udało mu się dostrzec psa, jednak zwierzę było bardzo przestraszone i natychmiast się ukryło.
Na miejsce ponownie wezwano strażaków oraz pracowników schroniska dla zwierząt. Tym razem wszyscy obecni nie tylko usłyszeli, ale i zobaczyli psa. Zdecydowano się rozstawić klatki-pułapki z jedzeniem, licząc, że głodne zwierzę skusi się na przynętę i uda się je bezpiecznie wydostać spod betonowej konstrukcji.
Ustalono, że pies uwięziony pod gwiazdoblokami to sznaucer i ma na sobie obrożę, co wskazywało na to, że ma właściciela.
Sprawa robiła się coraz bardziej zagadkowa, gdyż dotychczas nikt nie zgłosił zaginięcia swojego pupila. Nie ma żadnego zgłoszenia na policję, ani też do schroniska. Nikt też nie zamieścił informacji o zaginięciu psa w mediach społecznościowych. Możliwe, że jest zaczipowany, dzięki czemu uda się ustalić jego właścicieli.
Akcja mająca na celu uratowanie czworonoga trwa już czwarty dzień. W środę rano piesek wciąż przebywał pod falochronem, nie udało się go zwabić do pułapek z jedzeniem. Około godziny 11:00 policjanci otrzymali kolejne zgłoszenie dotyczące głośno ujadającego psa. Na miejscu natychmiast pojawili się funkcjonariusze i pracownicy schroniska.
Piesek uratowany!
Cierpliwość i konsekwencja w działaniu opłaciła się. Piesek został uratowany. Jak poinformował portal miastokolobrzeg.pl, głodny zwiarzak w końcu wszedł do jednej z pułapek, gdzie czekało na niego jedzenie.
Ustalono również właściciela psa. Okazało się, że należy on do mieszkanki Kołobrzegu.
Piesek "po przejściach" przebywa obecnie w schronisku, gdzie przechodzi badania.
Źródło: miastokolobrzeg.pl, tvn24.pl