Śmierć w Amazonie w Sosnowcu. Pracownicy znaleźli ciało kolegi
Zgłoszenie o znalezieniu zwłok w magazynie przy ul. Inwestycyjnej w Sosnowcu wpłynęło na policję nad ranem w środę, 25 czerwca. Na miejsce natychmiast skierowano funkcjonariuszy oraz zespół ratownictwa medycznego. Niestety na ratunek dla 48-letniego mężczyzny było już za późno. "Gazeta Wyborcza" relacjonuje, że zgon pracownika magazynu został potwierdzony na miejscu. Mężczyzna miał leżeć z głową w kałuży krwi.
- Wezwanie dostaliśmy około godziny 3.30. Ratownicy zastali na miejscu mężczyznę, który nie dawał oznak życia. Po stwierdzeniu asystolii zespół odstąpił od czynności i stwierdził zgon – opowiada w rozmowie z "GW" Klaudiusz Nadolny, dyrektor Rejonowego Pogotowia Ratunkowego w Sosnowcu.
Prokuratura wykluczyła udział osób trzecich
Prokurator Damian Kabała, szef Prokuratury Rejonowej Sosnowiec-Południe poinformował "GW", że odstąpiono od przeprowadzania sekcji zwłok. Jak tłumaczył, wstępne ustalenia wskazują na śmierć z przyczyn naturalnych. Wykluczono udział osób trzecich.
- Do zgonu 48-letniego mężczyzny doszło z przyczyn naturalnych. Szedł korytarzem i w pewnym momencie się przewrócił. Został zabezpieczony monitoring z miejsca zdarzenia. Nie ma potrzeby zlecania sekcji – powiedział "GW" prokurator Kabała.
Dopytywany o powody takiej decyzji, prokurator dodał: „Bo jesteśmy pewni, że do śmierci doszło z przyczyn naturalnych. Mamy monitoring, z którego wynika, że mężczyzna szedł i się przewrócił. Nikt go nie popchnął, nie zaistniała żadna okoliczność świadcząca, że ktoś mógł się przyczynić do jego śmierci. Musimy się kierować zdrowym rozsądkiem i logiką, a nie szukać teorii spiskowych. Proszę pamiętać, że przeprowadzenie sekcji wiąże się z kosztami. Ludzie umierają w różnym wieku, mają ukryte choroby. Mówiąc krótko, nie ma podstaw do zlecania sekcji”.
Śledczy zaznaczył, że podejście prokuratury może się zmienić tylko wówczas, jeśli w sprawie pojawią się nowe okoliczności lub jeśli o przeprowadzenie autopsji zawnioskuje rodzina zmarłego.
Amazon przekazał "Gazecie Wyborczej", że tragiczne zdarzenie jest obecnie analizowane przez firmę.
