Te role bardzo często zaburzają naszą psychikę i wpływają na jej relacje, ciało i dewaluują nasze poczucie własnej wartości. Rola matki – bezwarunkowa opieka często odbywa się kosztem siebie. Opiera się ona na opiece, poświęceniu i odpowiedzialności. Jest źródłem czułości, ale i ogromnej kontroli. Kobieta w tej roli często skupia się na potrzebach innych, zaniedbując własne. Gdy "matka" staje się dominującą tożsamością, zaczyna kierować nie tylko relacją z dzieckiem, ale i z partnerem.
"Drugą połówką" być
Kobieta przejmuje rolę opiekunki w związku – troszczy się, przewiduje potrzeby, organizuje życie rodzinne – lecz traci z oczu własne granice. Z czasem może pojawić się zmęczenie, wypalenie i poczucie bycia niezauważoną i nieważną. Rola żony kojarzy się bardzo często ze wspólnotą i obowiązkiem. Rola żony wiąże się z ideą partnerstwa, wzajemnej odpowiedzialności i bycia "drugą połówką". Niestety, w wielu przypadkach kobieta doświadcza tej roli jako zestawu obowiązków i społecznych oczekiwań.
Czytaj też: Złość i gniew w związku. Jest na to kilka sposobów
Bycie żoną często oznacza "zarządzanie relacją" – dbanie o dom, dzieci, wspólne decyzje i emocjonalny komfort partnera. Kiedy rola ta staje się nadmierna, kobieta zatraca spontaniczność i indywidualność, a związek przekształca się w projekt do zarządzania, pozbawiony bliskości i autentyczności i wtedy bardzo często para wchodzi w kryzys.
O roli kochanki
Rola kochanki dla wielu z nas wyparte źródło żywotności i przyjemności. Kochanka symbolizuje zmysłowość, pożądanie, wolność cielesną i radość z bycia kobietą w pełni. Jest przestrzenią namiętności i wewnętrznej mocy. Niestety, w wielu relacjach ta część zostaje wyparta, bo często nasze mamy tak nas nauczyły, w szczególności po pojawieniu się dzieci lub pod wpływem przekazów kulturowych. W Polsce bardzo często taki przekaz istnieje - "matce nie wypada".
Seksualność kobiety schodzi na dalszy plan, a jej ciało zaczyna pełnić jedynie funkcje "użytkowe czy nadużywające": do rodzenia, karmienia, obsługiwania innych. Brak dostępu do roli kochanki prowadzi do emocjonalnej pustki, frustracji i poczucia, że życie traci przyjemność i poczucie bliskości intymnej. U wielu z nas kobiet następuje pomieszanie ról i do zaburzania ich konsekwencji psychicznych. Kiedy te role nie są uświadomione czy zintegrowane, lecz funkcjonują w rozdarciu, kobieta zaczyna doświadczać napięcia wewnętrznego. Przełącza się między byciem "matką wszystkich", "żoną do obowiązków i "kochanką z obowiązku" – nigdy nie będąc naprawdę sobą i nie umiejąc być sobą.
Zobacz także: Od dzieciństwa zmaga się z zaburzeniami lękowymi. Opowiada, jak je pokonała
W głębi pojawia się dezorientacja, poczucie samotności i pustki. Kobieta może czuć się potrzebna, ale nie widziana, nie czuje się potrzebna. Ukochana, ale nie pożądana. Obecna, ale wewnętrznie nieobecna i całkowicie nieważna. Ważne, abyśmy my kobiety poznały źródła zaburzenia ról.
Korzenie tego zjawiska sięgają zarówno przekazów rodzinnych, jak i społecznych. Wiele kobiet dorastało w domach, gdzie ich matki poświęcały się rodzinie, nie realizując siebie. Inne uczyły się, że seksualność to coś wstydliwego lub niebezpiecznego, czy zakazanego. Jeszcze inne wchodziły w dorosłość z przekonaniem, że "dobra kobieta to ta, która nie myśli o sobie". Zaburzenia ról to często echo matek, babek, czy traumy transgeneracyjnej i ich niewypowiedzianych przekazów: masz dawać, nie brać; masz dbać, nie czuć; masz zaspokajać innych, nie siebie.
Zobacz także: Adoptowała dziewięcioletnią córkę. "Nigdy nie miałam wątpliwości"
Macierzyństwo
Z perspektywy psychoterapii proces zdrowienia zaczyna się od rozpoznania i nazwania ról, które kobieta pełni – świadomie i nieświadomie. Kluczowym krokiem jest oddzielenie tego, co "należy do roli, czyli od tego, co muszę robić czy czuć", od tego, co autentyczne. Często potrzebna jest praca nad przyzwoleniem na swoje potrzeby, na ciało, złość, pragnienie, zmęczenie.
Kobieta uczy się, że może być kochanką bez utraty macierzyństwa, że może być matką bez rezygnacji z partnerstwa, że może być żoną bez zapominania o sobie, lecz do tego potrzebna jest praca nad sobą, uświadomienie sobie swoich potrzeb i uprawomocnienie sobie swoich emocji. Zintegrowanie ról oznacza nie tyle porzucenie którejkolwiek z nich, ale odzyskanie dostępu do wszystkich obszarów swojej kobiecości. To proces stopniowy, często bolesny, ale niezwykle wyzwalający.
Kobieta, która przestaje być "tylko matką", "tylko żoną" czy "tylko kochanką", zaczyna być wreszcie – sobą i to jest warte każdej pracy, abyśmy dały sobie prawo do bycia sobą i czucia siebie.
Posłuchajcie podcastu "Psychonawigacje" o zaburzeniach ról kobiecych i ich psychologicznych obciążeniach