Koszmar 3-letniej Zuzi z Torunia i tragiczna śmierć dziecka
Kiedy nasi reporterzy byli na cmentarzu, ten pomnik od razu rzucał się w oczy. Jest po prostu piękny. Serduszko z czarnego marmuru trzyma miś. Na sercu dziennikarze "Super Expressu" natychmiast dostrzegli portret malutkiej dziewczynki z kucykami. Na płycie marmurowej widzieliśmy wspaniałe białe kwiaty i białe znicze. Nawet doświadczony reporter nie mógł powstrzymać emocji i ci, którzy widzą ten pomnik mają podobnie. To pomnik Zuzi. Jej historia nie mieści się w głowie zwykłego człowieka.
Zuzię urodziła Sylwia M. Dziewczynka trafiła do rodziny zastępczej. Po dwóch latach matka przypomniała sobie o swojej córeczce. Sąd kazał rodzinie zastępczej oddać dziecko biologicznej matce. Zuzia była katowana przez najbliższą - w teorii - osobę. Konkubent tylko na to patrzył. W maju 2021 roku Zuzia trafiła do szpitala. Lekarze byli w szoku. Jeszcze nigdy nie widzieli takich obrażeń na ciele dziecka. Medycy robili co w ich mocy. Niestety, niewinna dziewczynka zmarła 12 czerwca 2021 roku. Dalszy ciąg materiału znajduje się pod galerią ze zdjęciami.
Dowiedz się więcej: 3-letnia Zuzia była jednym wielkim siniakiem. Rodzice odpowiadają za śmierć maleństwa
Sąd Apelacyjny w Gdańsku utrzymał wyrok toruńskiego sądu
W pierwszej instancji sąd uznał oskarżonych za winnych znęcania się nad dzieckiem ze szczególnym okrucieństwem, a matkę dodatkowo - winną spowodowania ciężkich obrażeń (urazu głowy), które w czerwcu 2021 roku doprowadziły do śmierci dziecka. Para nie została skazana za zabójstwo. Sąd Okręgowy w Toruniu skazał rodziców na 15 i na 6 lat więzienia. Prokuratura wyrok zaskarżyła, żądając kary 25 lat. Apelację wnieśli również obrońcy.
Co istotne - Sylwia M., zapewniała jeszcze w toruńskim sądzie, że ona nie biła Zuzi, tylko robił to jej starszy brat. Obrońca oskarżonej Adam Cieszyński wniósł o złagodzenie kary wobec oskarżonej. Wskazywał, że w tej sprawie zawiodło państwo i bliscy. Podkreślał, że Sylwia M. miała trójkę małych dzieci, z którymi sobie nie radziła i nikt jej nie pomógł. Wniósł o wymierzenie łagodnej kary wobec podsądnej, bo jak wskazywał, przyczyny jej zachowania tkwiły w zaburzeniach osobowości. Co na to Sąd Apelacyjny w Gdańsku?
- Sąd postanowił utrzymać wyrok w mocy - powiedziała naszemu reporterowi Anna Kanabaj-Michniewicz, asystentka sędziego z Sądu Apelacyjnego w Gdańsku.
Za dobre sprawowanie Sylwia M. mogłaby wyjść z więzienia dopiero po 12 latach. Pomnik Zuzi za grube pieniądze postawiła kobieta, która wychowywała ją przez dwa lata. W czasie pogrzebu Zuzi nie mogła powstrzymać łez. Dla tych, którzy znają tą kobietę, ona była prawdziwą matką dziewczynki.
