
Ksiądz krzyczał na 10-letnią dziewczynkę
W ostatnim czasie w sieci zrobiło się głośno o relacji jednej z kobiet, która jako 10-latka usłyszała od księdza w konfesjonale słowa, których nie zapomina się nigdy. "Ty ladacznico" - miał krzyknąć na nią duchowny. Jak czytamy na portalu ofeminin.pl traumatyczne przeżycie zaważyło na jej relacji z kościołem na całe życie. Autorka historii, pani Alina, podzieliła się swoją relacją na platformie X, gdzie opisała sytuację, która miała miejsce, gdy była jeszcze dzieckiem. W okresie adwentu uczestniczyła – w ramach obowiązkowego spotkania zuchów – w zabawie andrzejkowej. Gdy przyszła spowiedź, postanowiła wspomnieć o tym wydarzeniu księdzu. Jego reakcja była jednak zupełnie nieadekwatna do sytuacji.
Miałam chyba 10 lat, byłam na zuchowych andrzejkach w adwencie - zmuszono mnie obowiązkową obecnością. Podczas spowiedzi ksiądz na cały kościół krzyczał na mnie za to: "ty niewdzięcznico, ty ladacznico, ty grzesznico..." Przez rok potem nie poszłam do spowiedzi... - czytamy w poście na portalu X.
Niestety nie był to odosobniony incydent. Jak dodała pani Alina, w kolejnych latach miała do czynienia z jeszcze gorszymi doświadczeniami, które ostatecznie sprawiły, że całkowicie odsunęła się od instytucji kościoła. Nie ujawniła jednak, co dokładnie się wydarzyło.
Spowiedź dzieci – duchowy obowiązek czy źródło traumy?
W społeczeństwie pojawia się coraz więcej głosów o tym, że spowiedź w zbyt młodym wieku może być traumatyczna i nieodpowiednia dla dzieci, które nie zawsze rozumieją jej sens i formę. Coraz więcej rodziców, nauczycieli i psychologów zwraca uwagę, że rytuał spowiedzi wymaga delikatności, empatii i odpowiedniego podejścia, którego niestety nie wszyscy duchowni są w stanie zapewnić. Dodatkowo spora część księży nie ma żadnego przygotowania pedagogicznego ani psychologicznego, a mimo to rozmawia z dziećmi o bardzo osobistych kwestiach, często w sposób surowy i niezrozumiały.
Pojawiają się również opinie, że zmuszanie dzieci do spowiedzi "bo tak trzeba" może przynieść odwrotny skutek niż zamierzony – zamiast kształtowania postawy duchowej i zaufania do kościoła, budzi się lęk, wstyd i niechęć. W takich przypadkach sakrament pojednania traci swoją pierwotną wartość, a staje się formą presji, którą najmłodsi odbierają jako karę lub zagrożenie.