W Warszawie są dwie świetnie rozpoznawalne cykliczne imprezy plenerowe z koncertami – majowe Święto Saskiej Kępy i czerwcowe „Wianki” na powitanie lata. W najbliższą sobotę kolejna odsłona tego pierwszego wydarzenia. I znów na Francuską zjadą tłumy z całej Warszawy. I nagle dość szeroka Francuska skurczy się niemiłosiernie.
Już parę lat temu, przeciskając się wśród straganów z „rękodziełem” (choć niektóre sprzedawane tam przedmioty nic z artyzmem nie miały wspólnego), poczułam się na Francuskiej tak, jak ponad ćwierć wieku temu - nieopodal - w alejkach targowiska na koronie Stadionu X-lecia. Święto Saskiej Kępy – moim zdaniem - padło ofiarą własnego sukcesu. Bo o ile błonia na Podzamczu mieszczą tłum ściągający tam na koncert „Wianków”, o tyle Francuska tego dnia po prostu pęka w szwach.
Impreza musi się rozlać na szersze rejony Saskiej Kępy – bo ten ścisk zaczyna być nieznośny, a podczas finałowych koncertów gwiazd – nawet niebezpieczny.
A na Francuską ściągają gwiazdy, których nie powstydziłyby się i „Wianki”. W tym roku szczególnie czekam na Natalię Sikorę z koncertem piosenek Tiny Turner (godz. 16) i Artura Żmijewskiego w repertuarze Leonarda Cohena (godz. 16.30). Będę musiała się sklonować, by być przy obu scenach jednocześnie. Ale młodzież na pewno szaleć będzie na występach finałowych – Oskara Cymsa (godz. 18) i Andrzeja „Piaska” Piasecznego (godz. 19.30).
A gdzie w tym wszystkim Saska Kępa? Gdzie jej duch? - ktoś zapyta na pewno, bo od lat są to powtarzające się pytania przy tej imprezie. Wyrosła ona w 2006 r. z oddolnej inicjatywy lokalnych stowarzyszeń, które po prostu zapragnęły pokazać Warszawie Saską Kępę i to, co jest w niej najcenniejszego – ludzi tworzących ducha tej części Pragi-Południe. Ale z czasem organizację przejęło miasto i na targowisku różności jakoś te lokalne atrakcje zniknęły, przestały być najważniejsze. Zarzucano wręcz władzom dzielnicy, że taki piknik ze straganami mógłby się odbywać w każdym innym miejscu Warszawy.
Teraz Francuska - która 19 lat temu (święto odbywa się po raz 17. bo przerwę wymusiła pandemia) cała należała do miejscowych przedsiębiorców i rękodzielników - została podzielona na części. W sobotę Miasteczko Artystów Saskiej Kępy z wystawami stowarzyszeń „Saska Kępa” i „ŁADna Kępa” rozciągnie się na Francuskiej od ul. Obrońców do Zwycięzców – tam znajdziemy bohaterów tego święta, odwołania do historii, opowieści o słynnych mieszkańcach i aktorach, którzy upodobali sobie to miejsce.
O godz. 14 sprzed sceny przy Obrońców w stronę ronda Waszyngtona wyruszy parada, której tradycyjnym punktem łączącym mieszkańców i gości będzie odśpiewanie „Małgośki” – rozsławionej przez Marylę Rodowicz piosenki ze słowami Agnieszki Osieckiej. Osiecka przyglądać się będzie temu z pomnika (odsłoniętego w Święto Saskiej Kępy 2007) siedząc na krzesełku przy kawiarnianym stoliku, z porozrzucanymi notatkami. Spojrzy też z muralu przy ul. Francuskiej 33, odsłoniętego dwa lata temu w urodziny poetki.
Osiecką – najsłynniejszą mieszkankę Saskiej Kępy i jej nieformalną patronkę - przywoła w koncercie „Osiecka po męsku” aktor znany z Teatru Rampa i współpracy z Piotrem Rubikiem - Marcin Januszkiewicz.
Zapowiada się więc i klimatycznie, i gwiazdorsko. O jedno tylko proszę – nie jedźcie na Święto Saskiej Kępy samochodami! Bo tu w okolicy naprawdę nie ma gdzie zaparkować. A dojazd komunikacją miejską do Ronda Waszyngtona jest świetny i wygodny.
Izabela Kraj