
Huk i czarny dym nad Grochowem
W środowy wieczór, 2 lipca, nad dzielnicą rozległ się potężny huk, a niebo przesłoniły kłęby czarnego dymu. Co się stało? Na stacji energetycznej przy ul. Zamienieckiej zapalił się transformator.
Dzięki sprawnemu działaniu systemów zabezpieczeń, automatycznie uruchomił się rezerwowy transformator, który natychmiast przejął zasilanie okolicy. To pozwoliło uniknąć poważnych konsekwencji dla mieszkańców Grochowa. Jeszcze w nocy z środy na czwartek pożar został ugaszony przez strażaków.
Polecany artykuł:
Oświadczenie Stoen Operator rozwiewa wątpliwości
Wiele osób zastanawiało się, co mogło być przyczyną pożaru. Redakcja warszawa.eska.pl otrzymała oświadczenie Stoen Operator, właściciela stacji transformatorowej, w którym firma odnosi się do przyczyn i przebiegu zdarzenia.
"Nie ma osób poszkodowanych i nie stwierdziliśmy udziału w zdarzeniu osób trzecich. Komisja bada przyczyny, a wstępnie ustaliliśmy, że była nią wewnętrzna usterka transformatora. Wszyscy mieszkańcy mają zasilanie" - czytamy.
Stoen Operator zapewnia, że sytuacja jest pod kontrolą, a mieszkańcy mają zapewnione ciągłe dostawy energii elektrycznej.
Komisja powołana przez Stoen Operator prowadzi szczegółowe dochodzenie, aby ustalić dokładne przyczyny awarii transformatora. Zebrane dane pozwolą na wdrożenie odpowiednich działań prewencyjnych, które mają zapobiec podobnym zdarzeniom w przyszłości. Mieszkańcy Grochowa mogą spać spokojnie!