Maryla Rodowicz królową Polsat Hit festiwal. Największy zachwyt wzbudziły jej nogi
Maryla Rodowicz na Polsat Hit Festiwal zaprezentowała znakomitą formę. Królowa polskiej sceny muzycznej po raz kolejny udowodniła, że w Polsce nie ma sobie równych. I nie chodzi tylko o jej możliwości wokalne czy wspaniały przesiąknięty nieśmiertelnymi przebojami repertuar. Niezwykle istotnym elementem w wizerunku Maryli Rodowicz są jej absolutnie nieszablonowe kreacje. Artystka na Polsat Hit Festiwal pojawiła się w stroju, który przypominał ubiór Szalonego Kapelusznika z "Alicji w krainie czarów". Największy zachwyt widowni wzbudziły jednak nogi Maryli Rodowicz. Rozpaliły one cały Sopot. Gdy wokalistka weszła na scenę, Opera Leśna patrzyła w jedno miejsce - właśnie na nogi wielkiej gwiazdy.
Dużo wrażeń na Polsat Hit Festiwal
W trakcie drugiego dnia Polsat Hit Festiwal Maryla Rodowicz miała jednak pewną konkurencję. Był nią... Krzysztof Ibisz, który jako konferansjer sopockiej imprezy, ubrał się - delikatnie mówiąc - nieco osobliwie. Można było odnieść wrażenie, że prezenter Polsatu wyglądał jak dresiarz. Także Roksana Węgiel mocno zaznaczyła swoją obecność na Polsat Hit Festiwal. Ona z kolei pokazała... stanik. Z kolei dzień wcześniej na scenie doszło do poważnej wpadki z niedziałającym mikrofonem Niny Terentiew. Sytuację uratował dopiero Krzysztof Ibisz, który błyskawicznie oddał carycy telewizji swój sprzęt. Na brak wrażeń zatem widownia w Sopocie na pewno nie mogła narzekać.
Pod artykułem prezentujemy galerię: Maryla Rodowicz kiedyś i teraz
Maryla Rodowicz poproszona o rękę
A Maryla Rodowicz jak to Maryla Rodowicz po raz nie wiadomo już który potwierdziła, że królowa estrady jest jedna. Inne gwiazdy mogą się dwoić i troić, ale i tak muszą uznać wyższość legendy. Kolejne pokolenia kochają piosenkarkę. Niedawno nawet jeden z fanów... poprosił ją o rękę. Adorator ma oko nie miał 30 lat.
Wróciłam z koncertu w Bielsku przed drugą w nocy. Wstawiłam piękne róże od fanów do wody i oczywiście obejrzałam mecz Igi Świątek. Ależ ona zachwyca tymi zagraniami po liniach. Na szczęście to był szybki mecz, rachu, ciachu. Godzinę z kawałkiem. Mówię, na szczęście, bo byłam padnięta, koncert, podróż. Koncert w pięknej sali Cavatina Hall. Niezwykle zbudowana widownia, ludzie siedzieli z tyłu, z boku, na balkonach. Wiadomo, że czasem trzeba było pomachać do fanów wiwatujących z każdej strony. Na początku koncertu oświadczył mi się chłopak siedzący w pierwszym rzędzie z bukietem czerwonych róż, na oko nie miał jeszcze trzydziestki. Myślicie, że taka różnica wieku jest ok? Bielsko dziękuję
- tak opisywała to zdarzenie Maryla Rodowicz.
