Adam K. i Patryk M., dziennikarze TVN Turbo, mają poważne kłopoty. Według ustaleń śledczych, do zdarzenia z ich udziałem miało dojść w nocy z 11 na 12 października 2024 roku w Katowicach. Dziennikarze, realizując materiał do programu podczas Rajdu Śląska, mieli poznać w jednej z katowickich restauracji cztery kobiety. Po wspólnym wieczorze, dwie z nich udały się z mężczyznami do wynajętego apartamentu, gdzie miało dojść do przestępstwa. Prokuratura Rejonowa Katowice-Północ oskarżyła Adama K. i Patryka M. o to, że „działając wspólnie i w porozumieniu, wykorzystując stan upojenia alkoholowego pokrzywdzonych, doprowadzili je do obcowania płciowego oraz do poddania się innej czynności seksualnej”.
Gazeta Wyborcza pisze, że śledczy analizowali w tej sprawie bilingi telefoniczne, film zarejestrowany w mieszkaniu, przesłuchiwali świadków, zlecili opinie toksykologiczne, psychologiczne i badania DNA. 30 czerwca 2025 roku skierowano do Sądu Okręgowego w Katowicach akt oskarżenia przeciwko mężczyznom. Jak powiedziała w rozmowie z gazetą prokurator Joanna Sagan, szefowa Prokuratury Rejonowej Katowice-Północ, pokrzywdzonymi są dwie kobiety w wieku 26 i 34 lat. Zawiadomienie o podejrzeniu przestępstwa złożyła koleżanka obu pokrzywdzonych, która przyjechała potem do mieszkania.
Adam K. i Patryk M. nie przyznają się do winy. Twierdzą, że uprawiali stosunek płciowy za zgodą kobiet. Szczegóły poniżej.
Wersja wydarzeń dziennikarzy TVN. "Oświadczamy z całą mocą, że jesteśmy niewinni"
Prokuratura nie zdecydowała się na zatrzymanie dziennikarzy i zastosowanie tymczasowego aresztu, ponieważ uznano, że nie jest to konieczne. Mężczyźni mają jednak zakaz zbliżania się do pokrzywdzonych oraz ich koleżanek, musieli też zapłacić po 30 tysięcy złotych poręczenia majątkowego. Jaka jest ich wersja wydarzeń?
- Oświadczamy, z całą mocą, że jesteśmy niewinni. Znane nam dowody nie tylko powyższe potwierdzają, ale prowadzą do wniosku, że staliśmy się ofiarami prowokacji. Wskazujemy nadto, że osoby, które ją przeprowadziły, same nie brały udziału w zdarzeniach, o które się nas pomawia. Podjęliśmy działania prawne, które mają oczyścić nas z zarzutu. Nasi obrońcy złożyli wniosek o umorzenie postępowania, wykazując, że nie popełniliśmy żadnego przestępstwa. Z nieznanych nam przyczyn prokuratura skierowała akt oskarżenia do sądu, nie rozpatrując wspomnianego wniosku. Chcemy raz jeszcze stanowczo podkreślić: nie popełniliśmy żadnego przestępstwa, nikomu nie wyrządziliśmy krzywdy i będziemy tego dowodzić przed sądem - napisali w oświadczeniu przesłanym do Gazety Wyborczej.
Pracodawca dziennikarzy, czyli stacja TVN Turbo, postanowił zawiesić współpracę z reporterami do czasu wyjaśnienia sprawy. Adam K. i Patryk M. pracowali tam od wielu lat. Co ciekawe, jak przypominają Wirtualne Media, w marcu 2025 roku Adam K. znalazł się też wśród dziesięciu osób zatrzymanych w związku ze śledztwem dotyczącym nielegalnych loterii w internecie. Dziennikarz w oświadczeniu również zapewniał, że jest niewinny. Jego rola miała polegać jedynie na promocji dwóch akcji w mediach społecznościowych. Będziemy się tym sprawom przyglądać.
