Od początku kampanii wyborczej popularność Joanny Senyszyn rośnie w zaskakującym tempie. Kandydatka na urząd prezydenta Polski podbiła serca widzów już podczas pierwszej debaty w Końskich, kiedy dała się poznać szerszej widowni jako charyzmatyczna „przewodniczka” z dystansem do siebie i poczuciem humoru.
– Po debatach w Końskich byłam najczęściej wyszukiwanym nazwiskiem w Google – mówiła z dumą Senyszyn.
Jako kandydatka tak zaintrygowała internautów, że zaczęli wyciągać jej wypowiedzi, tworząc zabawne memy, gdzie odtąd nazwano ją „Królową internetu” i „Imperatorką”. Polityczka jednak nie przestaje zaskakiwać i ani myśli zwalniać tempa, bo ostatnio zawitała nawet do siłowni. Nie zapomniała jednak o swoich czerwonych koralach! Bo jak stwierdziła w nagraniu, ćwiczy też po to – „żeby się miały na czym trzymać".
– Debaty są bardzo męczące, trzeba długo stać za pulpitem, więc doszłam do wniosku, że trzeba poćwiczyć, żeby mieć lepszą kondycję – mówi nam Joanna Senyszyn, kiedy zapytaliśmy ją o słynny filmik w sieci.
Widać na nim, jak polityczka rozciąga mięśnie i podnosi hantle, żeby nabrać kondycji, a wszystko pod okiem profesjonalnego trenera. – Pan Sebastian jest znakomitym trenerem. Brał pod uwagę to, że trening musi być dostosowany zarówno do wieku, jak i do potrzeb – wyjaśnia „Super Expressowi” kandydatka na prezydenta, która w ubiegłą niedzielę odwiedziła siłownię w Milanówku pod Warszawą.
Jak słyszymy, ćwiczyła tam około dwóch godzin, robiąc sobie małe przerwy. – Bardzo wielu innych ćwiczących się ze mną fotografowało, rozmawiało, także przy okazji, miałam spotkanie z wyborcami – dodaje z uśmiechem Joanna Senyszyn.