Bartosz Zmarzlik zajął drugie miejsce w Gorzowie! Polak utrzymał przewagę nad Bradym Kurtzem

2025-06-21 22:57

Grand Prix Polski w Gorzowie obfitowało w emocje. Podczas fazy zasadniczej doszło do groźnego wypadku z udziałem Martina Vaculika i Kaia Huckenbecka, po którym ten pierwszy musiał udać się do szpitala. Zawody udało się dokończyć i broniący tytułu mistrza świata Bartosz Zmarzlik (i jednocześnie lider klasyfikacji generalnej) zajął drugie miejsce. Wygrał wicelider tabeli Brady Kurtz, który jednak nie odrobił po tym weekendzie ani punktu do Polaka, ponieważ ten zdobył dodatkowe dwa w sprincie i obaj wyjadą z Polski z 20 „oczkami”.

Bartosz Zmarzlik

i

Autor: Cyfrasport Bartosz Zmarzlik

Bartosz Zmarzlik drugi w Gorzowie!

Broniący tytułu Bartosz Zmarzlik zajął w sobotę na torze w Gorzowie Wlkp. drugie miejsce w żużlowej Grand Prix Polski, będącej szóstą rundą mistrzostw świata. Polak nadal jest na czele klasyfikacji generalnej. Zwyciężył jej wicelider Australijczyk Brady Kurtz. Trzecie miejsce zajął Brytyjczyk Dan Bewley, a czwarty był Szwed Fredrik Lindgren. Po rundzie GP w Gorzowie Wlkp. Zmarzlik powiększył swój dorobek do 113 punktów; 18 wywalczył w turnieju, a dwa za trzecie miejsce w poprzedzającym go sprincie. Drugi w klasyfikacji generalnej Brady Kurtz ma 102 pkt. Trzeci jest Lindgren – 87.

Dominik Kubera był w Gorzowie 11. Startujący z „dzika kartą” Oskar Paluch uplasował się na 15. miejscu. Jadący jako rezerwowi Bartłomiej Kowalski i Kevin Małkiewicz zajęli, odpowiednio, 16. i 18. pozycję.

Bartosz Zmarzlik nowym królem Manchesteru! Wielka wygrana Polaka w sobotnim GP Wielkiej Brytanii

Fazę zasadnicza turnieju wygrał Zmarzlik przed Kurtzem. Obaj automatycznie zameldowani się w finale. Kubera nie znalazł się w czołowej dziesiątce, został sklasyfikowany na 11. miejscu i nie był mu dane uczestniczyć w walce o podium. Początek zawodów nie był udany dla Palucha i Kubery. W swoich pierwszych biegach zajęli czwarte miejsca. Co innego Zmarzlik, który z dużą przewagą triumfował w swym pierwszym starcie. Potem jednak był dopiero trzeci. W tym samym, piątym wyścigu Paluch był ostatni. Kubera szybko wyciągnął wnioski i wygrał bieg ósmy. Z niego został wykluczony Martin Vaculik, który spowodował upadek Niemca Kaia Huckenbecka. Słowak także upadł i nie był już zdolny do dalszej jazdy. W tej sytuacji był zastępowany przez rezerwowych.

W 11. wyścigu Zmarzlik jechał z Kuberą, niepokonanym dotąd Kvechem i Kurtzem. O błysk szprychy wygrał polski mistrz, przed swoim rodakiem. Potem za Vaculika jechał rezerwowy Bartłomiej Kowalski i był drugi, za Bewleyem. Z tego biegu po upadku został wykluczony Thomsen. W czwartej serii Paluch nie zapunktował. Kubera jechał zaraz po nim, w 14. wyścigu i też był ostatni. Zaraz potem za Huckenbecka, który wycofał się z zawodów, pojechał Kevin Małkiewicz i zajął czwarte miejsce. W swoim biegu tej serii bezkonkurencyjny był Zmarzlik, rywalizując z nim Kowalski zamknął stawkę.

Zmarzlik drugi, sensacyjny triumf Michelsena w Landshut. Tak mistrz świata podsumował zawody

W swoim ostatnim biegu fazy zasadniczej Kubera zajął czwarte miejsce i nie zdołał wejść do czołowej dziesiątki. Drugie miejsce zajął jadący wraz z nim w biegu nr 17 Paluch. Swój awans do finału w wyścigu 18. przypieczętował natomiast Zmarzlik nie dając szans rywalom i gromadząc 13 punktów. Ostatni był jadący wraz z nim Małkiewicz. Żużlowcy z pozycji 3-10 o dwa pozostałe miejsca w finale walczyli w dwóch wyścigach barażowych. W pierwszym z nich pojechali: Szwed Fredrik Lindgren, Doyle z Australii, Duńczyk Mikkel Michelsen i Jan Kvech z Czech. Wygrał Lindgren i uzyskał prawo startu w finale. W drugim wyścigu barażowym najszybszy był Brytyjczyk Bewley i wjechał do finału. Za nim metę minęli: Andres Thomsen z Danii, Australijczyk Max Fricke i jego rodak Jack Holder. W finale najszybszy był Kirutz, a drugi Zmarzlik. Na trzecim stopniu podium stanął Bewley, a czwarty był Lindgren.

Wyjątkowa dedykacja Bartosza Zmarzlika po Grand Prix Czech. Zrobił to na Markecie właśnie dla nich

 – Trzeba się cieszyć z tego, co jest, bo mogło być przecież gorzej. Dlatego zawsze trzeba wyciągać pozytywy i dalej robić swoje. (…) Duże podziękowania dla kibiców. Dziś naprawdę czułem wsparcie, aż ciarki mam do teraz. Serdecznie im dziękuję, bo zawsze wspaniale jest ścigać się przed taką publicznością. Lubię jeździć na torze w Gorzowie. Czasem jest to trudne, bo wiadomo - nie jestem tutaj (w Stali Gorzów) już trzy lata i przyjeżdżam z nowymi silnikami, które nigdy tu nie jeździły, ale nadal potrafię się tu odnaleźć, więc to jest fajne – powiedział Zmarzlik.

Sport SE Google News

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki