
Rodzinna awantura w Wydminach. Szarpanina z policjantami
Sprawa ciągnie się latami. Pod koniec 2021 r. w Wydminach (woj. warmińsko-mazurskie) jedna z mieszkanek miejscowości zawiadomiła policję do domowej awantury, wywołanej przez jej nietrzeźwego partnera Tomasza N. Wszystko to działo się na oczach trojga dzieci.
Interwencję podjął dwuosobowy patrol, w tym Mateusz C., policjant z 8-letnim doświadczeniem. Już na klatce schodowej mundurowi usłyszeli krzyki. Weszli do mieszkania, gdzie zastali agresywnego Tomasza N., który nie dał skuć się kajdankami i wyrywał się funkcjonariuszom.
Śmiertelny strzał prosto w serce
Mateusz C. wydobył więc broń z kabury, a następnie odbezpieczył ją i wymierzył w kierunku Tomasza N., krzycząc, aby ten się uspokoił. Nic to nie dało, podobnie jak użycie gazu pieprzowego. Oskarżony policjant puścił Tomasza N., a ten chciał uciec z mieszkania. Policjanci zaczęli się szarpać z mężczyzną i wszyscy przewrócili się na łóżko.
Wówczas Mateusz C. z bardzo bliskiej odległości oddał strzał w kierunku Tomasza N. Kula trafiła go w klatkę piersiową, powodując szereg rozległych obrażeń wewnętrznych i w rezultacie śmierć mężczyzny. Jednocześnie ten sam pocisk, po przelocie przez ciało Tomasza N., zranił w okolice lewego nadgarstka towarzyszącą oskarżonemu policjantkę.
- informuje sędzia Adam Barczak, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Olsztynie.
Oskarżony nie przyznaje się do winy
Mateusz C. oskarżony jest o niedopełnienie obowiązków służbowych i przekroczenie uprawnień, nieumyślne spowodowanie śmierci mężczyzny i zranienie policjantki oraz narażenie czworga innych osób na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
Oskarżony miał wbrew przepisom ustawy o środkach przymusu bezpośredniego i broni palnej, użyć służbowej broni. Proces Mateusza C. rozpoczął się we wrześniu 2023 r. przed giżyckim sądem rejonowym. Oskarżony nie przyznał się do zarzuconego czynu i złożył wyjaśnienia. W środę (21 maja) sąd zamknął przewód sądowy w tej sprawie.
Jaka kara dla policjanta?
Prokurator domaga się uznania winnym Mateusza C. zarzucanym czynom i wymierzenie mu kary 1 roku pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem wykonania tak orzeczonej kary na okres 3 lat próby, zobowiązując go jednocześnie do informowania sądu co 3 miesiące o przebiegu okresu próby i do osobistego przeproszenia pokrzywdzonych.
Oskarżyciel publiczny domagał się również orzeczenia wobec oskarżonego ośmioletniego zakazu wykonywania zawodu funkcjonariusza policji oraz zajmowania stanowisk i prowadzenia działalności wymagającej pozwolenia na broń. Ponadto, wniósł o orzeczenie zadośćuczynienia na rzecz pięciorga pokrzywdzonych w kwotach od 3 do 10 tys. zł.
- poinformował sędzia Adam Barczak.
Oskarżony i jego obrońca chcą uniewinnienia
Obecni na rozprawie dwaj pełnomocnicy oskarżycieli posiłkowych wnieśli o wymierzenie oskarżonemu surowszej kary, tj. w wymiarze od 1,5 roku do 2 lat bezwzględnego pozbawienia wolności. Jeden z pełnomocników wniósł także o orzeczenie od oskarżonego na rzecz każdego z oskarżycieli posiłkowych, których reprezentuje nawiązki w kwocie po 50 tys. zł. Drugi pełnomocnik domagał się natomiast orzeczenia od oskarżonego na rzecz oskarżyciela posiłkowego, którego reprezentuje naprawienia szkody w kwocie 25 tys. zł.
Z kolei oskarżony i jego obrońca poprosili sąd o wyrok uniewinniający.