W niedzielę ulicami Torunia przeszedł protest zorganizowany w reakcji na dramatyczne wydarzenia z nocy ze środy na czwartek. 24-letnia kobieta została brutalnie zaatakowana w Parku Glazja około godziny 1:00 w nocy. Sprawca, 19-letni obywatel Wenezueli, zadał jej kilkanaście ciosów nożem w głowę, szyję i klatkę piersiową. Ofiara w stanie ciężkim przebywa w szpitalu, a jej życie wciąż jest zagrożone.
Zobacz: Bestialski atak w Parku Glazja! Klaudia walczy o życie, 19-letni oprawca w areszcie
Pochód rozpoczął się przy pomniku Mikołaja Kopernika na Rynku Staromiejskim i przeszedł do miejsca, gdzie doszło do ataku. W manifestacji, którą organizatorzy określali jako spontaniczną, uczestniczyli również przedstawiciele środowisk prawicowych, m.in. Ruchu Narodowego. Wznoszono hasła takie jak: „Bóg, honor i ojczyzna” oraz „Stop imigranckiej dziczy”. Część uczestników poinformowała, że w Toruniu zaczęły już działać patrole obywatelskie.
Dziennikarze Radia Eska ustalili, że policjanci nie odnotowali żadnych zgłoszeń w związku ze zgromadzeniem spontanicznym.
W piątek, 13 czerwca sąd zdecydował o trzymiesięcznym areszcie dla zatrzymanego Wenezuelczyka. Mężczyzna usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa. Prokuratura poinformowała, że sprawca mógł działać z motywacji seksualnej, choć śledztwo wciąż trwa, a motyw nie został jednoznacznie ustalony. Narzędzie zbrodni – nóż – zostało zabezpieczone przez policję.
Prokuratura nie ujawnia szczegółów dotyczących stanu zdrowia ofiary, powołując się na wolę rodziny. Jak przekazała prokuratora stan kobiety jest bardzo poważny, a obrażenia obejmują wiele narządów wewnętrznych.
Wydarzenie wstrząsnęło mieszkańcami Torunia i ponownie wywołało ogólnopolską dyskusję o bezpieczeństwie oraz polityce migracyjnej.