Szesnasta edycja "Tańca z Gwiazdami" dostarczyła widzom ogromnych emocji i spektakularnych występów. Na parkiecie w finałowym odcinku pojawiły się takie gwiazdy jak Filip Gurłacz, Adrianna Borek i Maria Jeleniewska. Jednak to duet Agnieszki Kaczorowskiej i Filipa Gurłacza budził szczególne zainteresowanie widzów i jurorów przez cały sezon. Ich zaangażowanie, technika i wyjątkowa chemia na scenie sprawiły, że dla wielu byli murowanymi faworytami do zwycięstwa. Mimo że w finale zajęli drugie miejsce, nie brak głosów, że to oni byli prawdziwymi bohaterami tej edycji. Głos w tej sprawie zabrał juror programu Tomasz Wygoda, który skomentował, czy taki wynik można w ogóle traktować jako przegraną.
Zobacz też: Wielka afera po finale "Tańca z Gwiazdami". Internauci wybrali zwycięzcę!
Juror "Tańca z Gwiazdami" o porażce Kaczorowskiej i Gurłacza
W rozmowie z "Super Expressem" Tomasz Wygoda jasno podkreślił, że dla niego Kaczorowska i Gurłacz absolutnie niczego nie przegrali. Według niego to nie jest porażka. Drugie miejsce w "Tańcu z Gwiazdami" za to jest ogromnym osiągnięciem. Poziom tej edycji był bardzo wysoki, a oni przez cały sezon prezentowali wyjątkową jakość i emocje. Dodał, że para od pierwszego odcinka wyróżniała się nie tylko techniką, ale także artystycznym wyrazem i autentyczną więzią sceniczną.
Kompletnie tak nie uważam. Proszę państwa... ja wiem, że są potrzebne emocje, ja o tych emocjach dzisiaj mówiłem i czym się kierujemy w wyborach. Nie pozwólmy, żeby emocje rządziły nami tak do końca. Popatrzmy na to tak, że od nas te dwie pary, bo mówimy tutaj - Filip oraz Agnieszka i Maria oraz Jacek dostali maksymalną ilość punktów, nam się skala skończyła. Oni nas zaskoczyli, są tak różni... Przede wszystkim wiem, że możemy rozmawiać o tym, kto wygrał i pamiętajmy, że największą siłą, dla kogoś to się może wydać banał, którą oni z sobą poniosą wszędzie, to jest to, co oni zyskali, to jest to, jakiej nabrali siły i pewności i to wykorzystają w swoich zawodach, w swoim życiu... Pójdzie to do aktorstwa w przypadku Filipa. Pamiętajmy, oni dzisiaj byli tak różni, gdybyśmy nie mieli dostępu do porównania tak różnych par, nie mielibyśmy satysfakcji piękna i cieszenia się tą konkurencją. Jakby była tylko jedna para dobra, albo wszystkie takie same... No jest to wpisane w ten ból konkurencji, że ktoś musi być drugi albo trzeci. Trzeba pamiętać, że oni wszyscy są zwycięzcami, bo byli w finale. Skala nam się skończyła... - powiedział "Super Expressowi" Tomasz Wygoda.
Rozmawiała Julita Buczek
Zobacz naszą galerię: Kaczorowska ociepla wizerunek przed "TzG". Opowiedziała o relacji z Gurłaczem
