Półtonowa sonda z czasów ZSRR mogła runąć na Polskę, władze ostrzegały! Zagrożone były Lublin czy Zielona Góra
Stara radziecka sonda może spaść na Polskę! Ta wiadomość zelektryzowała nas w piątek i sobotę. Wczoraj, 10 maja od rana media pół żartem informowały o zagrożeniu, ale było ono absolutnie realne, bo mowa była o półtonowym obiekcie Kosmos 482, który swojego czasu, w latach 70. miał dosięgnąć Wenus, ale nie dosięgnął z powodu awarii. "W najbliższych dniach obiekt wejdzie w atmosferę Ziemi i może nie spalić się całkowicie, a jego szczątki mogą dotrzeć do powierzchni Ziemi. (...) Obiekt może nie spalić się całkowicie, a jego szczątki mogą dotrzeć do powierzchni Ziemi na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej" - ogłosiła Polska Agencja Kosmiczna POLSA dodając, że ona i „odpowiedzialne służby rządowe” monitorują sytuację. Jak precyzowała POLSA, w sobotę 10 maja sonda Kosmos 482 dwukrotnie przeleci nad Polską, najpierw ok. godz. 6:38 w pasie Jelenia Góra-Biała Podlaska, a potem około 08:09 w pasie Zielona Góra-Lublin.
Sonda Kosmos 482 według rosyjskiej agencji kosmicznej Roskosmos wpadła do Oceanu Indyjskiego na zachód od Dżakarty
Zachodnie media też robiły swoje wyliczenia, sonda mogła też runąć na któreś z wielkich europejskich miast, w tym na Londyn, Wiedeń, Brukselę czy Budapeszt. To zresztą wierzchołek góry lodowej, bo inne części świata też obawiały się "kosmicznego śmiecia". Trajektoria obiektu była bardzo szeroka i mieściła się między 52 stopniem szerokości geograficznej północnej i 52 stopniem szerokości geograficznej południowej, a wyliczenie dokładnej lokalizacji upadku obiektu było wykonalne zaledwie z kilkugodzinnym wyprzedzeniem. Można sobie wyobrazić, co by się działo, gdyby nagle obliczenia wykazały, że sonda spadnie na Londyn, Lublin czy Brukselę. Gdzie ostatecznie runęła? Szczęśliwie wszystko wskazuje na to, że na żaden obszar zamieszkały i w dodatku z dala od naszego kraju! Sonda Kosmos 482, przynajmniej według rosyjskiej agencji kosmicznej Roskosmos, wpadła do Oceanu Indyjskiego na zachód od Dżakarty, stolicy Indonezji. Naukowcy nie wykluczyli jednak, że statek kosmiczny mógł nie zatonąć i unosi na powierzchni oceanu. Może ktoś go znajdzie?
