Daniel Nawrocki, choć nie jest biologicznym dzieckiem Karola Nawrockiego, zna go od drugiego roku życia i traktuje go jak ojca. W swoich wypowiedziach czy postach podkreślał, że Karol Nawrocki zawsze go wspierał, interesował się nim i pomagał w rozwoju sportowych pasji.
Teraz młody mężczyzna jest członkiem sztabu Karola Nawrockiego i wspiera go na każdym kroku podczas kampanii wyborczej. W środę 28 maja pojawił się w "Porannym Ringu", gdzie w rozmowie z Markiem Balawajderem opowiedział o wpływie kampanii na ich rodzinę.
- Wiedzieliśmy, jakie to będzie wyzwanie dla naszej rodziny, dla każdego z nas, jaka to jest odpowiedzialność, jaka to będzie stawka. Często ludzie pytają nas, czy da się na to przygotować. Ja powtarzałem, ze to czas zweryfikuje. Już jesteśmy na samym końcu kampanii, jesteśmy razem szczęśliwi, uśmiechnięci i wspieramy się więc wydaje mi się, że udało nam się przygotować do tego - powiedział Daniel Nawrocki.
Daniel Nawrocki został zapytany, jak się czuje z negatywnymi określeniami, jakie pojawiają się na temat jego ojca w sieci.
- To boli, bo ja go znam najlepiej wraz z mamą, z rodzeństwem. Te zarzuty w jego stronę są nieprawdziwe, ale z drugiej strony to nas buduje, bo widzimy jak system, jak służby, jak państwo boi się mojego taty i nie chcą dopuścić do tego, by on wygrał te wybory - stwierdził.
Na pytanie, czy bywały momenty, gdy fala negatywnych komentarzy pod adresem Karola Nawrockiego prawie go załamała, odpowiedział bez wahania, że ich nie było.
- Gdy miałem gorszy moment, dzwoniłem do taty i po tej rozmowie, gdy słyszałem, jaki on ma nastrój, w jakim jest humorze, ale też jaki jest zmotywowany dodawało mi to powera i działałem dalej - podkreślił.
W naszej galerii zobaczysz Daniela Nawrockiego:
