Korwin-Mikke kpi z Tuska po wyborach. Mówi o swoim wpływie

„Mam nadzieję, że JE Donald Tusk nie ogłosi, że wybory zostaną unieważnione, bo miał na nie nielegalny wpływ Janusz Korwin-Mikke…” – napisał były europoseł.

Wpis zakończył uśmiechem „😉”, co sugeruje, że traktuje swoją uwagę jako żart. Ale wielu internautów nie odebrało go w ten sposób.

Internauci odpowiadają Korwinowi: „Już nie masz wpływu nawet na własne ciało”

Pod tweetem szybko pojawiły się liczne odpowiedzi, wśród których przeważały komentarze krytyczne lub kpiarskie. Jeden z użytkowników platformy X napisał:

„Oczywiście, że tego nie zrobi, gdyż Janusz Korwin-Mikke wchodzi już w etap życia, w którym powoli przestaje się mieć wpływ na swoje...” – odpowiedział internauta. Jego wpis zdobył kilkaset polubień i podbił ranking najtrafniejszych odpowiedzi.

Korwin-Mikke znowu w centrum uwagi. Tym razem przez ironię

Nina Nawrocka ujawnia, jakim bratem był Karol. Chowała słodycze, a on: "Mój starszy brat po prostu je sobie przywłaszczył"

Choć Korwin-Mikke nie startował w tegorocznych wyborach prezydenckich, nie przestaje komentować sceny politycznej, najczęściej w swoim charakterystycznym, kontrowersyjnym stylu. Tym razem odniósł się do Donalda Tuska i w sposób ironiczny zasugerował, że ewentualne próby podważenia ważności wyborów mogłyby, żartobliwie, zostać przypisane jego osobie.

Nie wiadomo, do czego dokładnie odnosił się Korwin-Mikke, ale wpis pojawił się w kontekście pojawiających się w sieci komentarzy o rzekomych nieprawidłowościach wyborczych. W rzeczywistości nie ma żadnych oficjalnych informacji o możliwym unieważnieniu wyborów przez premiera czy jakikolwiek inny organ.

Polityczne żarty czy niepotrzebna prowokacja?

Choć Janusz Korwin-Mikke nie pełni już dziś znaczącej funkcji politycznej, jego wpisy nadal wywołują silne emocje – zarówno wśród sympatyków, jak i przeciwników. Część internautów żartuje, że sam zainteresowany nie ma dziś realnego wpływu nawet na swoją formację, nie mówiąc już o wyniku wyborów. Inni przypominają, że to właśnie jego kontrowersyjne wypowiedzi przez lata dzieliły, zamiast łączyć.

Pojawiają się też głosy, że czas kampanii się skończył, a zaczęła się odpowiedzialność – nie tylko za słowa, ale i za ton debaty publicznej, zwłaszcza w tak kluczowym momencie, gdy Polacy czekają na oficjalne wyniki wyborów prezydenckich 2025.

Poniżej galeria zdjęć polityka.