Miasto zbrodni

Za pieniądze są gotowi na wszystko. Napadają, okradają i mordują z bronią w ręku. Brutalna przestępczość w Warszawie ma się dobrze

2025-05-24 5:23

Uzbrojony po zęby gang Gruzinów zatrzymany pod Warszawą, międzynarodowa szajka napadająca na jubilera, Brytyjczyk, który przyjechał do stolicy, żeby wykonać wyrok śmierci na znanym menadżerze oraz Ukrainiec podejrzany o udział w potrójnym morderstwie za pieniądze. Warszawa od jakiegoś czasu znów jest miejscem, w którym jak na dłoni widać brutalną przestępczość zorganizowaną w dawnym stylu.

Za pieniądze są gotowi na wszystko. Napadają, okradają i mordują z bronią w ręku

W zeszłym tygodniu głośno było o zatrzymaniu grupy Gruzinów, którzy w willi pod Mińskiem Mazowieckim urządzili sobie prawdziwe gangsterskie koszary. 7 przestępców, w tym jeden z najbardziej ściganych w Europie gangsterów, było uzbrojonych po zęby. Jak dowiedzieliśmy się, grupa wpadła zupełnym przypadkiem. Jeden z nich w połowie kwietnia ukradł z auta zaparkowanego przy ul. Nowogrodzkiej plecak. Liczył na porządny łup. Musiał się jednak zdziwić, gdy zajrzał do środka, bo znalazł tam pistolet i naboje. Kradzież broni postawiła na nogi śródmiejską policję. Po miesiącu udało się namierzyć i złapać złodzieja przy ul. Żurawiej.

Jego zatrzymanie uruchomiło prawdziwą śniegową kulę. Funkcjonariusze ze Śródmieścia dowiedzieli się, że we wsi Nowy Konik w pow. mińskim zagraniczni przestępcy zorganizowali sobie prawdziwą bazę. W błyskawicznej akcji zatrzymano 6 osób, a przy nich 7 sztuk broni. Wśród zatrzymanych była kobieta, która zeznała, że mężczyźni rozmawiali jak „złodzieje w prawie”. W przestępczym slangu oznacza to przestępców, którzy nie skalali się w życiu uczciwa pracą. Jak nieoficjalnie potwierdziliśmy, jeden z nich to wor w zakonie, czyli wysoko postawiony gangster z terenów byłego ZSRR ścigany przez policję w całej Europie. Media podawały, że mężczyzna przyjechał do Polski, żeby wykonać zlecenie z użyciem broni. Morderstwo? Kolejny napad? Tego na razie nie wiemy, ale śledczy przyznają, że sprawa jest rozwojowa i może przybrać międzynarodowy charakter.

Karl skazany na 25 lat więzienia. Sędzia ogłosiła wyrok

W grudniu stolicą wstrząsnęła wieść o napadzie na salon jubilerski w Galerii Mokotów. Przestępcy działali jak w zegarku. Jeden z nich pobił, spryskał gazem i sterroryzował pistoletem ochroniarza. Pozostali w tym czasie rozbili gabloty z drogimi zegarkami. – Przyjechali do Polski wynajmując mieszkania „na słupa”. Musieli tygodniami prowadzić obserwację salonu i opracowywać plan napadu. Wybrali idealny czas i miejsce. Dokładnie wiedzieli po co przyszli, zabierając najdroższe zegarki. Zachowali się jak profesjonaliści, a potem rozpłynęli za granicą – słyszymy nieoficjalnie w prokuraturze. Jeden z tropów ma wskazywać na międzynarodową szajkę i prowadzić na Bałkany. Czy przestępcy posługiwali się prawdziwą bronią? Tego jeszcze nie wiemy, bo chociaż porzucili po napadzie przedmiot wyglądający jak pistolet, to śledczy nie mają jeszcze ekspertyzy biegłych.

Inną głośną sprawą z udziałem obcokrajowca był zamach na znanego menadżera, Piotra G. Dwa lata temu G. przechodził przez pl. Politechniki w asyście ochroniarza. Wynajął go, bo od jakiegoś czasu otrzymywał pogróżki. Jego obawy były słuszne. Nagle podbiegł do niego zamaskowany mężczyzna i zaczął dźgać nożem w plecy. Nim zjawiła się policja, uciekł. Lekarzom udało się odratować ciężko rannego mężczyznę.

Śledztwo wykazało, że za zamachem może stać żona ofiary. Zdaniem śledczych szukała m.in. w Wielkiej Brytanii osób, które podejmą się wykonania wyroku śmierci. Pierwszy z kilerów chciał za zlecenie 1 mln zł. Ta opcja okazała się za droga, więc kobieta znalazła przestępcę, który zgodził się zamordować G. za równowartość 50 tys. zł. Zdaniem śledczych, to Brytyjczyk Rhys S. (25 l.), który w tym celu specjalnie przyleciał do Polski.

Pod koniec maja rusza też proces w sprawie potrójnego zabójstwa, do którego doszło w zeszłą Wielkanoc. 30 marca w domu jednorodzinnym przy ul. Koronacyjnej w Ursusie odkryto zwłoki 4 osób. Śledczy ustalili, że trzy zostały bestialsko zamordowane, a jeden ze sprawców – Zygmunt M. - odebrał sobie życie na miejscu zbrodni. Zdaniem prokuratury zabójcy pomagał Ukrainiec Ihor L., który miał zgodzić się na udział w brutalnym mordzie za ok. 10 tys. zł. Mężczyzna do niczego się nie przyznaje. Grozi mu dożywocie.

QUIZ. Kultowe seriale kryminalne. Sprawdź, czy jesteś prawdziwym fanem
Pytanie 1 z 15
Sławomir Borewicz, główny bohater serialu "07 zgłoś się" miał stopień...

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki