Donald Trump: "Putin zupełnie zwariował"
"Nie wiem, co do cholery stało się z Putinem" – powiedział prezydent Donald Trump w niedzielne (25 maja) popołudnie, tuż przed wejściem na pokład Air Force One. Potem wydobył z siebie jeszcze więcej. "Zawsze miałem bardzo dobre stosunki z Władimirem Putinem z Rosji, ale coś mu się stało. Zupełnie zwariował! Niepotrzebnie zabija wielu ludzi, i nie mówię tylko o żołnierzach. Pociski i drony są wystrzeliwane do miast na Ukrainie bez żadnego powodu. Zawsze mówiłem, że chce CAŁEJ Ukrainy, a nie tylko jej części, i może to się sprawdza, ale jeśli to zrobi, doprowadzi do upadku Rosji!" - napisał kilka godzin później w mediach społecznościowych. Cytuje go "New York Times".
Skomentował w ten sposób zmasowany atak Putina na Ukrainę, który został przeprowadzony w nocy z soboty na niedzielę (24\25 maja) z użyciem dronów i rakiet. "Rosyjska armia użyła rakiet i dronów do zabicia dzieci i cywilów ostatniej nocy. Zamiast zawieszenia broni są zabójstwa" – mówił Andrij Jermak, szef biura prezydenta Wołodymyra Zełenskiego. Kreml natomiast postanowił sprawę zbagatelizować, Trumpowi zarzucić "przeciążenie", a na koniec postraszyć Zachód.
Pieskow straszy: "Niebezpieczna decyzja"
"To bardzo kluczowy moment, któremu naturalnie towarzyszy przeciążenie emocjonalne po obu stronach i reakcje emocjonalne" - cytuje Dmitrija Pieskowa "Guardian". Jednocześnie rzecznik Kremla dodał, że "Moskwa jest bardzo wdzięczna prezydentowi USA za jego ciągłe zaangażowanie w rozmowy pokojowe". Na koniec skomentował decyzję Zachodu o usunięciu ograniczeń zasięgu broni dostarczonej na Ukrainę. "Jest sprzeczna z próbami uregulowania konfliktu i jest niebezpieczna" - powiedział. A chodzi o to, co przekazał kanclerz Niemiec, Friedrich Merz. "Niemcy, Wielka Brytania, Francja i USA zniosły ograniczenia, aby umożliwić Ukrainie lepsze trafianie w cele wojskowe na terytorium Rosji. Nie ma już żadnych ograniczeń zasięgu broni dostarczanej Ukrainie – ani przez Brytyjczyków, ani przez Francuzów, ani przez nas, ani przez Amerykanów".
